Clicky

Mlaskanie i plucie, chlipanie, siorbanie



Mlaskanie i plucie, chlipanie, siorbanie, pociąganie nosem  – wydawałoby się, że wszystkie te czynności są w naszej kulturze jednoznacznie oceniane za nieeleganckie. Na co dzień staramy się więc nie demonstrować takich zachowań publicznie – nie pluć, nie mlaskać, nie siorbać, nie chlipać nie pociągać nosem. Nie chcemy przecież zostać uznanymi za osobę nieokrzesaną.

Tymczasem takie właśnie postępowanie okazują się dość zwykłe podczas degustacji wina. Nawet mówiąc dość w prost niezbędne, kiedy oceny wina dokonują winiarze albo zawodowi krytycy.

Kilkakrotne, silne pociągnięcie nosem w pobliżu krawędzi czaszy kieliszka, nad lustrem wina – najlepiej przed, a potem po zamieszaniu winem w kieliszku – pozwala nam oszacować aromatyczne walory wina i – w przypadku, gdy wino jest dobrej jakości – czerpać przy tym przyjemność porównywalną choćby do wąchania pachnących kwiatów.

Kiedy bierzemy łyk wina do ust nie krępujmy się przed chlipaniem, siorbaniem i mlaskaniem, ponieważ chlipanie, siorbanie i mlaskanie zdecydowanie ułatwi dotarcie kropelek wina do receptorów smakowych, węchowych i dotykowych przez co odczuwanie wina wszystkimi zmysłami będzie pełniejsze.

Wreszcie plucie – otóż wypluwanie jest nakazem chwili, często nawet okazuje się wręcz zbawienne, kiedy uczestniczy się w degustacji, podczas której istnieje konieczność spróbowania kilkudziesięciu, a czasami jeszcze więcej różnych win. Degustacja to normalna, wręcz codzienna sytuacja dla profesjonalistów z branży winiarskiej, natomiast dla miłośników wina szczególna okazja edukacyjna, podczas której prezentowana jest cała paleta win w rozmaitych stylach i od różnych producentów. Wtedy szansa trafienia na takie wino, które w pełni zadowoli osobiste preferencje każdego z osobna jest bardzo duża.

Jednak gdyby uczestnicy degustacji połykali wszystkie próbowane wina najprawdopodobniej już po kilkunastu próbkach byliby mocno wstawieni, a na koniec wręcz zamroczeni. Nie pozostaje więc nic innego jak wypluwać.

Ale nawet bardzo staranne wypluwanie każdej kolejnej próbki wina nie stanowi całkowitej ochrony. Niewielka ilość alkoholu i tak zostanie wchłonięta przez organizmu w postaci oparów lub cienkiej warstwy wyścielającej jamę ustną. Uczestniczenie w degustacji wymaga przez to dużego opanowania i skupienia, aby mimo wszystko pozostawać w trzeźwości.  Łatwo jednak zauważyć, że ludzie z branży winiarskiej wydają się być osobami niezwykle radosnymi.

 

 

 

Komentarze i pytania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


0